sobota, 5 stycznia 2013

Prolog

Witam wszystkich, chętnych czytać te moje cuda wianki. To mój pierwszy blog, więc bardzo proszę o wyrozumiałość i zapraszam do czytania.


Mówią, że życie w Los Angeles jest trudne. Dużo osób myśli, że znajdzie tutaj swój raj na ziemi, lecz często są to tylko marzenia. Rzeczywistość jest brutalna i nie zna litości dla nikogo. Ja jakoś przeżyłam, więc chyba nie jest tak źle. Oczywiście wszędzie pełno ćpunów i dilerów, dziwek i napalonych zboczeńców, ale są też normalni ludzie, toczący zwyczajne życie. Co prawda może ja tak do końca do nich nie należę, bo praca w księgarni to nie jest szczyt marzeń, ale zawsze coś. Nie jestem intelektualistką uwielbiającą książki, ale jakiś grosz do kieszeni wpadnie. Nie myślcie, że skoro pracuje w takim miejscu to jestem wykształconą, grzeczną dziewczynką, bo tak nie jest. Wręcz przeciwnie... Lubię się zabawić z dużą ilościa alkoholu i narkotyków, obracam się w towarzystwie marginesu społeczeństwa czyli nieudaczników marzących o byciu rockmenami. Ale kocham tych ludzi, bo sama jestem taka jak oni, a praca jak to praca, nie będę wybrzydzać gdy chodzi o jakikolwiek przypływ gotówki. Ludzie mogą mówić co chcą, ale ja uwielbiam to zalane alkoholem i zasypane kokainą Miasto Aniołów ( taaa chyba upadłych ). Ma swój klimat i nigdzie nie czułabym się tak dobrze jak tutaj. Mieszkałam kiedyś w Phoenix z rodzicami, ale od zawsze wiedziałam, że to nie miejsce dla mnie. Oczywiście to nie wina moich rodziców, bo oni są kochani, chociaż nie wiem czy byli by ze mnie dumni. Po prostu tam nie pasowałam, potrzebowałam innego otoczenia, więc gdy tylko skończyłam 18 lat wyjechałam, żeby zacząć żyć po swojemu. Oczywiście nie myślcie, że uciekłam od rodziców i ich olałam, bo tak nie jest. Zawsze byli dla mnie wsparciem i kochali mnie i zaakceptowali moją decyzję. Teraz mieszkam w kamienicy przy słynnym Sunset Strip razem z moją najlepszą przyjaciółką Mary Jane, którą poznałam w sklepie spożywczym, w którym pracuje. Jest moją bratnią duszą, zawsze się rozumiemy. Może dlatego, że jesteśmy do siebie bardzo podobne z charakteru. Do naszej paczki należy też 4 chłopaków, marzących o założeniu zespołu. Oddałabym za nich wszystkich życie i jestem pewna, że oni zrobili by to samo dla mnie. Aaaaa no i najważniejsze... nazywam się Lexy Moon, mam 21 lat i prowadzę w miarę normalne życie o ile można tak wogóle powiedzieć :)

5 komentarzy:

  1. Pierwszy komentarz mój wow ;D
    Mamy prolog, więc za dużo powiedzieć nie można, ale jest bardzo dobrze ;)
    Nie wiem jeszcze w jakim kierunku potoczy się akcja, ale już jestem ciekawa i czekam na więcej! Więc pisz szybko ;DD
    I następnym razem trochę dłuższe proszę ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam pierwszego czytelnika... jupi :) Cieszę się że wzbudzilam zainteresowanie. Postaram się pisać dłuższe ale w prologu trudno się rozpisać a nie chciałam ujawniać wszystkiego na początku ;)

      Usuń
  2. nie doszukałam się jakiś dziwnych błędów czy czegoś ale hahaha znów interpunkcja zmora blogowiczów! hahaha
    hm... nie wiem czy narracja pierwszoosobowa jest szczytem moich marzen przy czytaniu ale jest nawet spoko :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zobaczyłam link, a że nie mam ostatnio czego czytać wpadłam na chwilę ;)
    Zapowiada się nieźle, ale za późno zobaczyłam komentarz i niestety komputer jest mi wyrywany, więc skończyć mogę dopiero jutro ;c

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy prolog ;D lecę czytać dalej! ;)

    OdpowiedzUsuń