sobota, 30 marca 2013

Rozdział 13

No to jest kolejny :)Nie będę się rozpisywać, tylko zapraszam do czytania i proszę o komentarze :) przy okazji życzę wam WESOŁYCH ŚWIĄT!!! 


Rachel:
Wybiegłem za Mary, krzycząc żeby wróciła, ale jakbym gadał do ściany. Nie reagowała, tylko szła przed siebie. Odpuściłem sobie gonienie jej i wszedłem do domu. Trzasnąłem drzwiami i walnąłem z całej siły pięścią w ścianę, klnąc pod nosem. Jaki ze mnie idiota i chuj...co mnie podkusiło, żeby mówić jej takie rzeczy. Nazwałem ją dziwką...niby nie tak dosłownie, ale ona tak to zrozumiała. KURWA!!! Ja tak o niej nie myślę, przecież ja ją...Nie mogłem sobie znaleźć miejsca, więc wziąłem puszkę piwa i usiadłem z nią w kuchni, na przeciwko Bacha. Cały czas się zastanawiałem, gdzie poszła i czy nie zrobi czegoś głupiego. Wiem, że ją zraniłem, ale nie chciałem tego. Czułem na sobie wzrok Sebastiana, jedzącego tosta.
- Co? - zapytałem inteligentnie, bo już mnie wkurzała ta cisza i jego spojrzenie.
- To ja się pytam co. Coś Ty jej zrobił? O mało mnie nie przewróciła, a mnie raczej trudno nie zauważyć - spuściłem wzrok na puszkę w mojej dłoni. Chyba będzie najlepiej jak się wygadam, a komu jak komu ale najlepszemu kumplowi mogę zaufać.
- Nazwałem ją dziwką - wydusiłem w końcu. Blondyn zakrztusił się kanapką z wrażenia.
- Że kurwa, co? Pojebało Cię do reszty? Myślałem, że coś do niej czujesz - dokończył jedzenie i rozsiadł się na krześle, uważnie słuchając.
- No bo tak jest, a ja nie miałem tego na myśli. Źle mnie zrozumiała, ale w sumie to też bym tak wywnioskował...niefortunnie się wysłowiłem. Przerosła mnie ta sytuacja i bałem się przyznać do uczuć.
- Kurwa, Rachel. Ogarnij dupę...Mary to super dziewczyna, a Ty się boisz związku? Na mózg Ci padło? - wzruszyłem ramionami i dopiłem piwo. Dlaczego odpycham od siebie myśl, że mógłbym być w szczęśliwym związku? Może bałem się, że ona tego nie odwzajemnia...Sam siebie nie rozumiem.
- Posłuchaj mnie...Pasujecie do siebie i widać, że dla niej to nie był czysty seks, zresztą po reakcji dzisiaj rano powinieneś to wiedzieć w 100%. Zbieraj swój szanowny tyłek i idź jej szukaj, póki jeszcze nie jest za późno. Co prawda ostro pojechałeś i będzie trudno, ale powiedz jej to, co mi i walcz o nią! - Baz spojrzał na mnie i czekał, aż wykonam jakiś ruch. On ma rację... znalazłem idealną dziewczynę i nie mogę tak tego spierdolić. Wstałem, szybko się ubrałem i rzucając w stronę chłopaka "dzięki stary", ruszyłem w poszukiwaniu drobnej blondynki. Ostatni idiota ze mnie, że nie potrafiłem się przyznać do uczuć i przez to mogę ją stracić. Rozmowa z Sebkiem bardzo mi pomogła i jeśli wszystko się uda, to jestem mu winien dużego Danielsa. Gdzie ona mogła pójść? Szedłem przed siebie. Pierwsze co mi przyszło do głowy, to kluby na Sunset. Zaglądałem do każdego, ale jej tam nie było. Pytałem o nią barmanów, ale żaden jej nie widział. Byłem zdenerwowany i bałem się. A jak coś jej się stało? Ktoś ją napadł, albo sama sobie coś zrobiła? Będę szukał, tak długo aż znajdę. Na niebie cały czas były ciemne chmury od deszczu, padającego przed chwilą. Pojedyncze krople spadały na moją twarz, ale już tak nie lało. Zaczepiłem jedną dziewczynę, szczęśliwy że znalazłem Mary, ale okazało się, że to nie ona. Przechodziłem przez każdy park i zaglądałem w nawet najmniejsze uliczki, ale nigdzie jej nie było. Jacyś żebracy zaczepiali mnie, prosząc o drobne, ale olewałem ich. Miałem w głowie jeden cel...odnaleźć Mary i prosić ją o wybaczenie. Układałem sobie w głowie, co jej powiem. Coraz bardziej traciłem nadzieję, aż w pewnym momencie mnie olśniło. DOM!!! No jasne, pewnie wróciła do siebie. Biegiem ruszyłem w stronę  jej mieszkania. Mimo zmęczenia, szybko przemierzałem ostatnie metry, aż znalazłem się pod drzwiami. Minąłem się w nich z jakimś starszym małżeństwem i zapytałem Lexy, czy jest blondynka. Kiedy otrzymałem odpowiedź, od razu pognałem w stronę jej pokoju i zapukałem.

Mary:
Usłyszałam pukanie. Zignorowałam to, bo chciałam pobyć sama. Siedziałam na parapecie, słuchając płyty Led Zeppelin. Ktoś uparcie nie dawał mi spokoju.
- Odejdź, Lexy! Chcę być teraz sama - krzyknęłam, będąc pewna że to brunetka chce ze mną porozmawiać. Wiem, że się martwi, ale potrzebuję trochę czasu.
- Rozumiem, ale proszę...wysłuchaj mnie - drzwi się otworzyły i zobaczyłam sprawcę całego zamieszania. Stał zdyszany, z miną zbitego psa.
- Co Ty tu robisz? Wyjdź, nie chcę Cię widzieć - powiedziałam i odwróciłam wzrok.
- Daj mi 5 minut, błagam. Jestem ostatnim chujem, ale...
- Heh, dobrze to ująłeś - zamknął drzwi i usiadł naprzeciwko mnie na łóżku. Wiedziałam, że nie wyjdzie, ale nie miałam ochoty ani go widzieć, ani słuchać jego tłumaczeń. Nie patrzyłam na niego, bo wtedy mogłabym się rozkleić, a tego nie chciałam.
- Czas leci...więc się streszczaj - odburknęłam, bo wkurzała mnie ta cisza.
- Mary...bo ja, tzn Ty...źle mnie zrozumiałaś. Wcale tak nie myślę, wręcz przeciwnie. Było mi z Tobą bardzo dobrze i chciałbym, żeby nadal tak było. Nie mogę Cię stracić - podszedł do mnie i delikatnie dotykał mojej nogi.
- Jakoś rano odniosłam inne wrażenie i nie wmówisz mi, że coś sobie ubzdurałam. Mam dość tych kłamstw, wyjdź - spojrzałam na niego i to był błąd. Wyglądał na naprawdę załamanego i starał się, ale to co powiedział rano, bolało.
- To nie są kłamstwa. Źle się wyraziłem, bałem się przyznać do uczuć. Mary, zależy mi na Tobie i chciałbym być z Tobą...Kocham Cię - wyszeptał, patrząc mi w oczy. Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku, ale natychmiast ją wytarł.
- Rachel...wyjdź proszę. Potrzebuję czasu, zraniłeś mnie i tak po prostu nie potrafię tego wymazać z pamięci - odwróciłam głowę w stronę okna. Wiedziałam, że teraz mówił szczerze.
- Rozumiem, dam Ci tyle czasu ile potrzebujesz, ale nie każ mi długo czekać, bo nie wytrzymam bez Ciebie - pocałował mnie w skroń i wyszedł. Łzy spływały znowu po mojej twarzy. Mieszały się we mnie skrajne uczucia. Z jednej strony chciałam za nim pobiec i rzucić się w ramiona, a z drugiej walnąć go w twarz. Mimo wszystko też coś do niego czuję, ale nie potrafię tak po prostu udawać, że nic się nie stało. W pokoju unosił się jego męski i seksowny zapach. Oparłam głowę o zimną szybę i samoistnie, niekontrolowanie pisałam palcem po zaparowanym od oddechu, oknie. Napisałam słowo, a raczej imię " Rachel"... Szybko przejechałam dłonią i zmazałam napis. Weszłam do łazienki, żeby trochę doprowadzić się do normalności. Przemyłam twarz wodą i zeszłam na dół, nie mogę cały czas siedzieć w 4 ścianach. W salonie był prawie cały skład Gunsów, czyli na nudę nie ma co liczyć.

Lexy:
Siedziałam na parapecie, twarzą zwróconą w stronę chłopaków i machałam nogami. Axl wyszedł na taras zapalić, Steven gonił krasnoludki, bo zabrały mu pałeczki (taaa już wziął), a Duff zbierał butelki i kieliszki. Sam z siebie...chyba nadal nie wyszedł z roli mojego chłopaka. Zauważyłam jak Bolan wychodzi, więc pobiegłam za nim.
- Powiesz mi do cholery, o co tu chodzi? - złapałam go za ramię. Obrócił się w moją stronę. Patrzył takim nieobecnym wzrokiem, jakby mu ktoś umarł. Ponagliłam go spojrzeniem.
- Wszystko spieprzyłem Lexy...wszystko - wydukał i odszedł, nic więcej nie mówiąc. Za dużo się nie dowiedziałam, ale teraz przynajmniej byłam pewna, że coś się między nimi wydarzyło...tylko co? Wróciłam do domu i usiadłam tak jak wcześniej, uśmiechając się do Stevena. To takie duże dziecko. Axl nadal nie wrócił...co on tam robi? Spojrzałam na Izzy'ego, który właśnie formułował kreskę, ale robił to tak precyzyjnie i z uczuciem, jakby to była najcudowniejsza dziewczyna na ziemi. Wciągnął to, co miał i odchylił głowę do tyłu, wycierając resztki pod nosem. Jak tak na niego patrzyłam, to miałam ochotę zrobić to samo. Tęskniłam za tym smakiem i uczuciem po. Nasze oczy się spotkały i gitarzysta podszedł do mnie, opierając jedną dłoń na moim udzie, a w drugiej trzymał woreczek i machał nim przed moim nosem.
- Chcesz trochę, mała? - zapytał swoim niskim, przyjemnym głosem. Miał rozbiegany wzrok, ale jego tęczówki nadal były piękne. Pokiwałam głową, mrucząc "mhm".
- Stradli! - wyłonił się z kuchni Duff i groźnym wzrokiem mierzył bruneta.
- Będzie na Ciebie czekał - wyszeptał Isbell, pokazując na przedmiot w dłoni i schował do kieszeni spodni. Wrócił na kanapę, patrząc na McKagana i unosząc ręce w geście " Ja nic nie zrobiłem". Blondyn do mnie podszedł i rozchylił moje nogi, żeby wejść między nie.
- Dlaczego mu zabroniłeś? Sama chciałam, a Ty nagle zrobiłeś się święty? - zapytałam, nie patrząc na niego, tonem wypranym a uczuć.
- Nie, po prostu najpierw chcę porozmawiać - odwrócił moją twarz w swoją stronę. Złagodniałam i zastanawiałam się, o co mu chodzi.
- Nie odpowiedziałaś na moje pytanie...- zaczął, ale przerwał mu Axl, drący się, że coś tam mu się nie podoba. Pewnie moi sąsiedzi, coś powiedzieli...nie są zbyt tolerancyjni. Po chwili na dół zeszła Mary. Odwróciłam wzrok z Duffa na nią i ruszyłam w jej stronę. Słyszałam jak chłopak zaklął pod nosem i uderzył pięścią w parapet.
- Wszystko w porządku? - zapytałam, siadając obok blondynki i Rudego.
- Nie do końca, ale nie chcę na razie o tym rozmawiać - lekko się uśmiechnęła. Przytaknęłam i ją przytuliłam. Atmosfera była miła, śmialiśmy się z Popcorna, a Rose wpadł na pomysł piosenki, Mary pomagała mu ją napisać. Podeszłam do Izzy'ego, który siedział z moją gitarą na kolanach. Swoją drogą, skąd on ją wziął?
- Przepraszam za Duffa, nie wiem co go napadło - usiadłam obok niego i patrzyłam jak perfekcyjnie przesuwa palcami po gryfie.
- Nie ma sprawy. Zakochał się i tyle - wymruczał i zagrał jakiś szybszy riff. Spojrzałam na niego wielkimi oczami. - Co tak patrzysz? To widać na pierwszy rzut oka, mała - niby to podświadomie wiedziałam, ale w sumie pewności nie miałam. Uśmiechnęłam się pod nosem i zauważyłam, że nigdzie nie ma blondyna. Wyszłam na taras i znalazłam go palącego. Jestem pewna, że to już któryś z kolei papieros, bo wokół niego leżało parę petów. Był zły i obrażony, nawet na mnie nie spojrzał.
- Teraz możemy porozmawiać, słucham - podeszłam do niego i stanęłam w tej samej pozycji co on.
- I znowu ktoś nam przerwie. Idioci zawsze wiedzą, kiedy wejść - wyrzucił papierosa.
- Ale jesteśmy sami i raczej nikt nam nie przeszkodzi. Mają swoje zajęcia - popatrzyłam na niego, co równało się z podniesieniem głosy dosyć wysoko. Wyglądał cholernie seksownie, z poważną miną i lekko rozwianymi włosami. - To na co ma Ci odpowiedzieć? - kontynuowałam, bo on miał jakieś opory.
-  Czy chciałabyś być moją dziewczyną, ale naprawdę. Nie udawaną - powiedział nieśmiało, patrząc na mnie. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Znaczy wiedziałam, ale nie zrobiłam tego tak od razu. Chłopak zauważył, że nic nie mówię.
- Kurwa Lexy, ja nie mogę bez Ciebie wytrzymać. Nie widzę Cię jeden dzień i już tęsknie, wszystko mi się z Tobą kojarzy. Teraz jak udawaliśmy parę, to dotarło do mnie, że chciałbym tak zawsze - podszedł naprzeciwko mnie i oparł ręce po obu stronach mojej głowy, patrząc mi głęboko w oczy - Kocham Cię, jesteś dla mnie najważniejsza - wpił się w moje usta z niesamowita czułością. Objęłam dłońmi jego twarz i oddawałam pocałunki.
- Ja też Cię kocham - wyszeptałam, gdy się od siebie oderwaliśmy.
- Tzn, że...
- Że bardzo chcę być z Tobą - uśmiechnął się i mocno mnie przytulił, okręcając w kółko.
- Jestem najszczęśliwszym facetem pod słońcem - jeszcze raz mnie pocałował i objęci, weszliśmy do domu. Izzy nas zauważył i mrugnął w naszą stronę. Uwielbiam tego faceta...Stradlina nie Duffa, chociaż Duffa też.
- Jezu, Lexy jak się cieszę - podeszła do nas mary i mnie przytuliła, rozszyfrowując nasze zachowanie. - Mam na Ciebie oko, skrzywdź ją a pożałujesz - zwróciła się do blondyna.
- Nigdy jej nie zranię, obiecuję - mrugnął do niej i mocniej mnie objął.
- Czekaj, czekaj... to Wy teraz na serio? - zapytał zdezorientowany Axl, na co gitarzysta klepnął się w czoło. Pokiwałam głową i zostałam wyściskana przez wokalistę i perkusistę. - No to gratuluję, bracie. Niezła partia Ci się trafiła - dostał za to przez głowę od "mojego chłopaka". Jak to cudownie brzmi.
- Ale jak to teraz na serio? A kiedyś nie było? Co mnie ominęło? - ocknęła się Mary. Usiedliśmy na kanapach i opowiedzieliśmy jej całą historię. Dawno nie było tutaj tak wesoło i miło. Strasznie lubię tych facetów, a zwłaszcza jednego, który cały czas mnie obejmuje i całuje. Mogę stwierdzić, że jestem cholernie szczęśliwa.

33 komentarze:

  1. Jezu Jezu Jezu kocham to! :D To jest taaaaaaaaaakie piękne! :DD <33
    Się jaram jak pochodnia :D
    Strasznie podobała mi się rozmowa Sebka z Rachelem, była taka.. realistyczna :) No i cieszę się, że Bach przemówił mu do rozsądku.. uff.. No i na szczęście Bolan się wytłumaczył Mary.... tylko szkoda, że nie rzuciła mu się w ramiona, ale w sumie to zrozumiałe, po tym jak ją potraktował (niby nie celowo, ale jednak).
    Haha Duffy jaki fochnięty, jak im wszyscy przeszkadzali :D No, ale w końcu sobie jednak wszystko wyjaśnili i było cuuuudoooownie :D Są mega słodcy razem :P I ten nieogar Axla, haha :D
    No i najważniejsze dla mnie: Izzy! Jejku jaki on jest wspaniały! :D Twoje opowiadanie uświadamia mi jak bardzo go kocham haha <33
    Oby tak dalej! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurwa, takie sooooooooooooooł słit, że o cię chuj, no! Każdy kogoś kocha i w ogóle, wszyscy srają szczęściem, kurwa!

    Ale szczerze? Mary mnie zaczyna wkurwiać, bo skoro Rachel ją przeprosił, powiedział, że kocha i w ogóle, to co ona znowu stroi fochy? Powinna mu wybaczyć, a jakby się to powtórzyło, to ewentualnie wykastrować chłopaczka. XD Serio mówię, więc cóż, ona ma mu wybaczyć, żeby jebało tą miłością w tym opowiadaniu, i żeby ludzie rzygali tęczą, tak jak teraz ja i ya know.

    I też się o coś czepnę, chociaż pewnie uznasz mnie za hipokrytkę - mało Slasha. :))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chociaż nie, bo w sumie, to chodzi mi tylko o to, żeby w końcu się pojawił i po prostu jestem ciekawa jak ta nachalna małpa zareaguje na związek Lexy z Duffem, bo raczej na pewno nie będzie taki szczęśliwy jak cała reszta, mam rację?

      Usuń
    2. tak tak zgadzam się, zdecydowanie mało Slasha! :D

      Usuń
    3. Mary mu wybaczyła, tylko tak po prostu nie może zapomnieć tego co jej zrobił :) ale spokojnie wszystko się ułoży :) wiem, że mało Slasha, ale obiecuje że się pojawi

      Usuń
  3. Aaaaaa kocham to!! Tak kurewsko kocham to opowiadanie!!
    Wszystko jest takie boskie że o ja pierdole <3333
    Rozmowa Bacha z Bolanem była tak hmmm prawdziwa.. jakby to wszystko było na serio!
    No i w końcu Bolan się wytłumaczył Mary. Wreszcie powiedział jej co czuje. Mary trochę chłodno go potraktowała ale w cale jej się nie dziwie bo w końcu ją skrzywdził. Tylko błagam niech ona tak długo z tym wszystkim nie zwleka bo pasują do siebie jak ulał.
    Aaaaaaaaaa x2
    Wiedziałam wiedziałam że Lexy będzie z Duffem <3333 Ci to już w ogole do siebie pasują!!
    Oby to trwało już na zawsze bo jak nie to chyba umrę!
    Świetny rozdział czekam na kolejne
    ~xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, chciałam żeby wyszło jak najbardziej realistycznie i cieszę się, że tak uważasz :) a z Mary wszystko się wkrótce wyjaśni

      Usuń
  4. Ogólnie to mogę być nieoryginalna i powiedzieć, że kocham Twoje opowiadanie? Jest genialne. :3
    A Duff jest słodziutki. *w* No i mam nadzieję na duuużo scen Lexy-Duff w przyszłości. :3

    A Mary mogłaby wybaczyć Rachelowi, widać, że chłopaka trafiło. :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojj Duffa i Lexy będzie napewno dużo :D nie przesadzaj z tą genialnością ;) no i wybaczyła, ale nadal ma lekki uraz do niego

      Usuń
  5. no wreszcie Lexy i Duff będą razem- swoją drogą zabawna była ta historia z rodzicami xD skąd ja to znam...

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie nowy.
    dont-cry-in-november-rain.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/ - nowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. sory za brak komentarza, będę szczera...nie miałam czasu.
    Rozdział przeczytałam, serio.
    Teraz pisze tylko , że u mnie nowy rozdział jak chcesz to przeczytaj :D
    http://isjustalittlepatience.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nowy :)

    http://xgoing-to-californiax.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem baaardzo ciekawa jak zaregaguje Slash :>> Ale skoro obiecujesz, że się pojawi, to trzymam za słowo.
    Ogólnie bardzo fajnie się czyta, wciąga i umiesz zaciekawić czytelnika... C: Uwielbiam to opowiadanie. :DD
    Czekam na następny! :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że się pojawi :) to w końcu jeden z Gunsow. Dziękuje bardzo za komentarz i miłe słowa <3

      Usuń
  11. No i wreszcie! Zacieszam niczym wariat i jaram się McKaganem *_* Dobrze, że Rachel jakoś stara się to wszystko odkręcić, ale Mary to chyba przesadziła... Znaczy ten jej tekst "Zraniłeś mnie, teraz muszę wszystko przemyśleć blablabla" czy jakoś tak, to był taki trochę...dziecinny xD Przynajmniej w moim mniemaniu.
    Bardzo mi się spodobała cała sylwetka Izzy'ego w tym rozdziale *____* był tutaj najlepszy! [ale to tylko dlatego, że Slasha nie było. A właśnie! GDZIE JEST HUDSON?]. Najlepiej wyszła Ci ta scenka z tym jak chciał jej podarować pewien woreczek. Bardzo realistycznie, więc duże brawa się należą! ♥
    Czekam na kolejne <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy się czepiają tej biednej Mary :D hehe starałam się z Izzym a Slash sie pojawi obiecuję ;) akurat tutaj mi nie pasował ale spokojnie...jeszcze namiesza :) dziękuje za komentarz <3

      Usuń
  12. I'm back :P nadrobiłam z czytaniem każdego rozdziału i powiem Ci, że piękniee xD Duff tutaj taki kochany, aż mam ochotę go przytulić (a równolegle dziś czytałam opowieść gdzie jest niesamowitym ch*jem i mam teraz mały mind-fuck xD). I fajnie, że Bolan też ogarnął dupę w końcu i zachował się jak trzeba :P
    Czekam na kolejne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe to chyba czytamy to samo opowiadanie z Duffem :) a u mnie póki co jest słodki i kochany, ale nic nie trwa wiecznie :D bardzo dziękuje za komentarz i chęć nadrabiania ;)

      Usuń
  13. McKagan *-* koleżanka mi poleciła twoje opowiadanie i jest zarąbiste

    dopiero zaczynam prosze o komentarz
    http://crazy-rock-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo że zajrzalaś i że Ci się spodobało ;) wpadnę i skomentuję :D dziękuje za komentarz

      Usuń
    2. nowy u mnie

      http://crazy-rock-life.blogspot.com/

      Usuń
  14. Wybacz za brak komentarzy wcześniej, ale czytałam całość z telefonu, a tam mam utrudnione zadanie ;d

    Jej nie wiem od czego zacząć, to może od Mary...
    Na początku aż sama się wkurzyłam na Bolana, ale teraz powinna mu wybaczyć, nie?
    No jak nie jak tak, wiem, że mu wybaczy c:
    Sebuś dławiący się tostem rozwala system i mam nadzieję, że będzie go więcej, bo to chyba taki wujek dobra rada, którego po prostu trzeba bezwarunkowo kochać.
    Izzy "cicha woda" Stradlin...w tym rozdziale chyba najbardziej przypomina tego prawdziwego <3
    Co do Duffa i Lex nie wiem co mam myśleć.
    Niby fajna parka i praktycznie od początku było wiadomo, że będą razem, ale jednak liczyłam cicho na Hudsona.
    Lubię czytać o poczynaniach niegrzecznych chłopców, może to trochę dziwne, ale moje xd

    Tak przy okazji, wasz Saul zmotywował mnie do założenia nowego bloga, w którym występuje głównie on i Steven, jeśli chcecie poczytać to zapraszam bardzo gorąco

    http://przyszlosc-jest-niepewna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo cieszę się że wrocilaś na mojego bloga :D przepraszam jeśli Cię rozczarowalam z Lexy ale obiecuję że Slash nie zniknie i nie będzie grzecznym chłopcem ;) a co do Sebastiana to przemyśle sprawę i może będzie go więcej. Cieszę się że moje opowiadanie Cię zainspirowalo i napewno zajrze do Ciebie ;) dziękuje za komentarz

      Usuń
  15. zapraszam na nowy
    http://przyszlosc-jest-niepewna.blogspot.com/

    i fajne nowe tło *___*

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapraszam na rozdzial 14 Trouble u mnie :)
    http://trouble-alexrosielove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Tego, wybacz za spam ;_; ale jeśli masz ochotę, to ja i Danny założyłyśmy bloga, więc zapraszamy na 1 rozdział naszej schizy XD I jeszcze raz przepraszam!

    our-dewilisz-drims.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. http://nothing-to-kill-or-die-for.blogspot.com/
    to ten tego nowy rozdział, bohaterowie i ogólnie.

    a no i wszystko już dawno przeczytałam
    niedługo skomentuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo dzięki jutro zajrze ;) aaa to miło mi bardzo i czekam na komentarz :D

      Usuń
  19. Kiedy będzie nowy rozdział? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdopodobnie jutro :) a jeśli nie jutro to na pewno po jutrze...postaram się jak najszybciej :D

      Usuń