wtorek, 19 lutego 2013

Rozdział 8

Przeprasza, przepraszam, przepraszam, że tak długo musieliście czekać, ale cierpię na chroniczny brak weny...Coś dla Was moi kochani naskrobałam ;) także zapraszam !!!

Siedziałam od 15 minut pod prysznicem, czując relaksujący wpływ ciepłej wody, spływającej po moim ciele. W końcu owinęłam się ręcznikiem i poszłam w stronę szafy, żeby wybrać ciuchy na koncert. Podświadomie chciałam się podobać Duffowi. Bardzo się cieszyłam na ten wypad, ale z drugiej strony wiedziałam, że będzie tam też Slash. Mam tylko nadzieję, że nie zepsuje mi zabawy swoim idiotycznym zachowaniem. Ale nie odmówię sobie przyjemności, tylko dlatego że jakiś facet ma chore ego. Zresztą to moi przyjaciele i nie mogę nie iść. Potrzebują mnie i chcę być częścią ich sukcesu, uczestniczyć w tym jak wspinają się na szczyt. Wybrałam czarne szorty z podwyższonym stanem i luźniejszą koszulkę Sex Pistols z jednym rękawem opadającym na ramię. Do tego szpilki z ćwiekami, ramoneska i gotowe. Mimo, że w dzień był upał, to noce są chłodne, dlatego wezmę ze sobą kurtkę. Włosy spięłam w luźnego koka, a oczy podkreśliłam czarną kredką.
- Gotowa? - zapytała Mary, wchodząc do pokoju. Miała na sobie skórzaną mini, bluzkę z logo Harley Davidson i trampki.
- Jasne! Możemy iść - uśmiechnęłam się do niej i wzięłam torebkę.
- Dla kogo się tak wystroiłaś? Dla cudownego, wysokiego blondyna o uroczym spojrzeniu?  - zapytała teatralnym tonem z cwanym uśmiechem na ustach.
- Odpieprz się - szturchnęłam ją łokciem i wystawiłam język.
- Też Cię kocham i swoje wiem - przytuliła mnie. Nie zaszczycając ją spojrzeniem, wyszłyśmy z domu.

Zmierzałyśmy do klubu mijając dziwki, ćpunów i inne przykłady marginesu społeczeństwa. Droga minęła nam dosyć szybko na rozmowach. Chciałam, żeby zadzwoniła do Rachela i zaprosiła go na ten koncert, ale oczywiście nie. Mogłabym przy okazji wszystko sobie wyjaśnić ze Scottim. Teraz byłam już pewna, że go nie kocham. Dlatego muszę jak najszybciej do niego iść i porozmawiać. Traktuję go jak przyjaciela, ale nic więcej. Oboje się zmieniliśmy i to co było, już nie wróci. Dotarłyśmy pod klub, ale oczywiście "goryl" nie chciał nas wpuścić, bo jakże inteligentny Duff nie pomyślał o biletach. Wykłócałyśmy się z tym napakowanym gościem, aż poczułam że ktoś mnie ciągnie na tyły budynku. Nie widziałam twarzy, bo było ciemno.
- Pojebało Cię? Co Ty kurwa robisz? Nie dotykaj mnie! - darłam się na niego i próbowałam się wyrwać.
- Cicho, to przecież ja - rozpoznałam ten głos...Izzy. Ulżyło mi, gdy go zobaczyłam kiedy stanęliśmy pod latarnią. Różne scenariusze przychodziły mi do głowy.
- Stradlin, nie strasz kurwa. Wiesz, że nie możemy się dostać na wasz występ, bo Twój genialny kolega nie dał nam biletów? - ironizowałam, bo byłam wkurzona tym wszystkim.
- Heh, cały Duff. Wiem, dlatego Cię zabrałem do tylnego wyjścia, chodź - otworzył drzwi.
- Ale czeka tam na mnie Mary! - przypomniałam sobie o niej i pobiegłam po nią. Izzy czekał na nas przy drzwiach i mrugnął do mojej przyjaciółki na powitanie, zamykając za nami.
- Myślałam, że się rzucę na tego pieprzonego imbecyla - mówiła podminowana blondynka, a my się śmialiśmy. Weszliśmy za brunetem za kulisy, z tego co się domyślałam. Wszyscy już tam byli i się relaksowali, na swój sposób. Popcorn grał na mini perkusji, a reszta wlewała w siebie jakiś alkohol. Jak weszliśmy, oczy chłopaków skierowały się w naszą stronę. Spojrzałam na Slasha, który puścił mi oczko i szybko odwróciłam wzrok. Ten się zaśmiał pod nosem. Pokazałam palcem na Duffa, że mamy do pogadania. W końcu gdyby nie Dzwoneczek, to nie dostałybyśmy się na ten koncert. Axl podszedł się przywitać, podał nam butelki z trunkiem i gdzieś zniknął. Usiadłyśmy z Mary tak, żeby nie być za blisko Hudsona. Wiem, że to dziecinne, ale nie miałam ochoty psuć sobie wieczoru. Śmiałyśmy się ze Stevenem, gdy obok mnie usiadł drugi blondyn, lekko się zataczając.
- Co tam u moich pięknych znajomych? - objął mnie ramieniem. Spojrzałam na niego.
- McKagan, sieroto. Przez Ciebie ledwo tu dotarłyśmy, bo nie zostawiłeś nam biletów.
- Kurwa! Zawsze coś zjebię. Ale na szczęście jesteście całe i zdrowe. Wybaczysz idiocie? - zapytał i zrobił taką minkę, że aż mi serce zmiękło.
- Pomyślę. Nie no, nie ma sprawy. Było, minęło - poklepałam go po nodze - A ty będziesz w stanie grać?- zapytałam, zważając na to, jak się zataczał. Chyba sporo już wypił.
- O mnie się kochana nie martw. Dam z siebie 100% - wypiął dumnie pierś, a my się zaśmialiśmy. Posiedzieliśmy tak z 10 minut, a Duff nie opuszczał mnie na krok. Cieszyłam się z tego powodu, bo przynajmniej Slash się nie zbliżał, a widziałam jak posyłał mi zalotne spojrzenia i czekał na okazję. W końcu pojawił się Rudy z jakimś facetem, który powiedział, że mają już wychodzić.
- To my pójdziemy zająć jakiś stolik - powiedziała Mary, a ja jej przytaknęłam. Wolałam oglądać ten koncert z widowni i czuć klimat panujący wśród tłumu. Ludzie zaczęli krzyczeć, wiedząc że zbliża się moment kulminacyjny.
- Powodzenia!- powiedziałam do Duffa, który szedł ostatni, a ten się uśmiechnął i pocałował mnie w policzek. Zabrał bas i już go nie było, a my usiadłyśmy przy dużym stoliku i zamówiłyśmy po Jacku. Chłopcy wyszli na scenę i zaczęli mocnym uderzeniem. Axl miał śmieszny, ale oryginalny i uwodzicielski głos. Jest stworzony do występowania na scenie. Pierwszy raz słyszałam ich piosenki, ale od razu mi się spodobały. Mocne solówki gitarowe, szybki rytm wybijany przez Stevena na perkusji (już teraz wiem, skąd się wzięło Popcorn) i do tego niesamowity wokal, sprawiały że nie dało się ich nie lubić. Laski mdlały na widok Rudzielca, wijącego się na scenie w cholernie seksowny sposób. Cały czas czułam na sobie wzrok Duffa, który grając na swoim białym basie, był w siódmym niebie. To było widać na pierwszy rzut oka. Muszą zrobić karierę i zacząć nowy rozdział rockowej muzyki. Uśmiechałam się sama do siebie, a Mary poszła zamówić kolejne drinki. Blondas wyglądał po prostu bosko. Natapirowane włosy, punkowo-rockowy strój i bas...jak dla mnie bóg seksu. Jak widziałam te wszystkie śliniące się, skąpo ubrane dziewczyny to byłam...zazdrosna? Kurwa, nic między nami nie ma, a ja zachowuję się jak jego laska. Przecież po tym występie będzie mógł mieć każdą, więc pewnie nawet na mnie nie spojrzy. Atmosfera była niesamowita, rock and roll roznosił się w każdym zakątku klubu. Zaśpiewali chyba 6 piosenek i zmęczeni, ale szczęśliwi i naładowani energią, zeszli ze sceny. Axl rzucił jeszcze do tłumu podziękowanie i życzył udanego wieczoru, na co rozległy się gromkie brawa. Byłam dumna, że ich znam bo jestem pewna, że zajdą daleko z taką charyzmą i talentem. Kiedy zniknęli w garderobie, ludzie wrócili do stolików, baru lub na parkiet. Jeszcze długo emocje unosiły się w powietrzu, a ja z Mary byłyśmy pod wrażeniem. Blondynka zauważyła, że Steven szuka nas wzrokiem i mu pomachała. Za chłopakiem podążała cała reszta i szybko zajęli miejsca obok nas.
- Byliście zajebiści! Zrobiliście niezłe show - zaśmiałam się i zabrałam papierosa z paczki Axla. Ten się do mnie uśmiechnął i podsunął zapalniczkę.
- No, Lexy ma rację. Roznieśliście to miejsce w drobny mak. Wróżę szybką i długą karierę - zawtórowała mi Mary i stuknęliśmy się butelkami.
- To za nasze wielkie gwiazdy rocka - wznieśliśmy toast.

Siedzieliśmy, śmialiśmy się, piliśmy hektolitry alkoholu. Tańczyłam chyba z każdym, nawet ze Slashem. Izzy wyciągnął woreczki z białym proszkiem i aż mi się oczy zaświeciły. Każdy wciągnął po małej kresce, dla lepszej zabawy. Kocham Stradlina za to, że zawsze ma to co najlepsze. Poczułam błogi stan euforii i nowy napływ energii. Postanowiłam się przewietrzyć, żeby pooddychać czymś innym niż dym papierosowy.
- Ja za chwilę wracam - szepnęłam do Mary, która zawzięcie rozmawiała z Axlem o występie. Steven już tracił kontakt z rzeczywistością i widział obok siebie krasnoludki. Chyba wziął ciut za dużo. Wyszłam na zewnątrz i poczułam chłodne powietrze na swoim ciele. Popatrzyłam w niebo usłane milionami gwiazd i poczułam, że ktoś zarzuca mi na ramiona ramoneskę.
- Dzięki - odwróciłam głowę w stronę Duffa.
- Nie chcę, żebyś się rozchorowała, a noc jest chłodna - patrzył przed siebie.
- Nie jesteś z jakąś fanką w kiblu? Slash korzysta z okazji - zaśmiałam się. Cały Hudson, skoro same się pchają, to nie odmówi.
- Może kiedy indziej. Wolę ten wieczór spędzić w Twoim towarzystwie - mówiąc to, zbliżał się do mnie. Patrzyłam mu w oczy, co było trudne przy jego wzroście. W końcu poczułam za sobą zimną ścianę i ręce blondyna na swojej talii.
- Czuję się zaszczycona, blondasie - potargałam jego natapirowaną czuprynę, a ten niespodziewanie wpił się w moje usta. Oddawałam zachłannie pocałunki, wplatając palce w jego włosy, przyciągając go jeszcze bliżej. Przeniósł jedną rękę na moje pośladki i podciągnął moją nogę na wysokość biodra, gładząc po udzie. Jego pocałunki były gorące i namiętne, jakby był tego spragniony. W końcu oderwaliśmy się od siebie i głęboko dyszeliśmy, łapiąc oddech.
- Marzyłem o tym, jak tylko Cię zobaczyłem - wyszeptał, a ja przygryzłam wargę, uśmiechając się lekko. Widziałam jak to na niego działa i doprowadza do szaleństwa. Odchylił głowę do tyłu, a ja wspięłam się na palce i pocałowałam go w policzek mówiąc, żebyśmy wracali bo reszta sobie nie wiadomo co pomyśli i zostawiłam go samego. Zahaczyłam jeszcze o toaletę, mając cały czas wielkiego banana na twarzy. Słyszałam jęki rozkoszy w jednej z kabin, a po chwili wyszedł z niej Slash z jakąś cytatą cizią. Odprowadził ją wzrokiem, podszedł do mnie i wyszeptał:
- To co? Chcesz być następna? - popatrzyłam na niego i popukałam się palcem w czoło.
- Chyba śnisz, Hudson. Pogódź się, że nigdy nie znajdę się na Twojej liście "zaliczeń".
- Jeszcze zobaczymy kotku - klepnął mnie w tyłek i wyszedł. Popatrzyłam w lustro i zrobiłam to samo co mulat. Wracając do stolika, zauważyłam, że nasze towarzystwo się powiększyło. Myślałam, że to omamy po narkotykach, ale gdy podeszłam bliżej, to wiedziałam, że ktoś do nas dołączył. Zamarłam, gdy zobaczyłam TEN wzrok wlepiony we mnie.
- Ooo, Lexy! Chodź, zobacz kto do nas zawitał - zauważyła mnie Mary. Nawet się cieszyłam, że ich widzę, ale nie byłam gotowana na rozmowę z NIM.

28 komentarzy:

  1. W końcu następny ! :D

    Ooo Lexy się stroi dla Duffa, no no :P
    Hahaha no tak, Duffy oczywiście nie dał biletów, bo po co xD Na szczęście przytomny (haha taaa....) Izzy się zczaił i przyprowadził dziewczyny! Brawo Dzwoneczek! :D
    Też bym chciała być na takim ich pierwszym koncercie... :)
    Aaaa o Boże! Duff ją pocałował! AAAAAAA! Jaram się ! :DD
    Są cholernie cudowni razem <3
    A Slash oczywiście swoje... Mam nadzieję, że Lexy mu się nie da ! :D
    No i czyżby całkiem niespodziewanie pojawiło się Skid Row? ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz, że tak długo ale nic nie mogłam napisać :D cały Duff...chce dobrze, ale nie wychodzi ;) też bym chciała być na takim koncercie...a co do Skid Row to nic nie zdradzę ale odpowiedź jest raczej oczywista :)

      Usuń
  2. AAAA! KOCHAM SLASHA W TWOIM WYKONANIU *_______________* jaram się każdym zdaniem, które wypowiedział ♥ xDDD
    A co do reszty to jesteś GENIALNA! ^_^ cholernie mi się podoba cały klimat jaki tu wprowadziłaś! Nosz kurna nie mogę się doczekać następnych zalotów Duffa, zajebistego Axla i Izzy'ego, niegrzecznego Slasha, no i kochanego Stevenka ♥
    Pocałował ją! KURWA WRESZCIE :D Trzymam za niego kciuki odkąd nie trzymam ich za Slasha czyli...mniej więcej od trzeciego rozdziału. Rozmowa z NIM, czyli ta poważna, którą planowała, tak?
    Zajebiście jest mieć taką przyjaciółkę, która po prostu widzi, kiedy coś jest nie tak, kiedy się zakochasz.

    Co tu dużo gadać, czekam na kolejne rozdziały (i choć odrobinę więcej niegrzecznego Slasha! *_*), a tymczasem kolejny rozdział napisany http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/2013/02/rozdzia-92.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za komentarz :) i postaram się rozwinąć epizod Slasha :D dla Ciebie wszystko <3

      Usuń
    2. huhuhu *_* trzymam za słowo ♥

      Usuń
  3. Hahaha no to Lexi sie wystroiła dla kochanego blondaska :D
    Uwielbiam u cb tego zajebiście zadziornego Slasha!
    Izzy zawsze ma coś na stanie żeby się lepiej zabawić :D
    Duff taki słodziaśny! I dba o Lexi żeby sie nie rochorowała! No i się całowali hihihih <333
    No i w końcu wie że już nie kocha Hilla :(
    Biedny... jestem ciekawa jak to będzie jak szczerze pogadają

    czekam na następne :*
    ~xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe wszystkim się podoba niegrzeczny Slash :) i spokojnie wszystko się wyjaśni z Hillem ;)

      Usuń
  4. Świetny rozdział... tylko czemu Duff nie zabrał jej gdzieś?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdzie miał ją zabrac ? :) bo w klubie wydarzy się jeszcze dalsza część

      Usuń
    2. no jak to gdzie?! W ciche, przytulne miejsce, gdzie byliby sami ;) Czekam na więcej! Już zabierać się do pisania! Ruchy! A dzisiaj u mnie nowy rozdział ;P

      Usuń
    3. Jeszcze nie raz pójdą zapewne w takie miejsce, wszystko w swoim czasie :P postaram się, ale nic nie obiecuję, a Twój rozdział już przeczytałam :)

      Usuń
  5. Eh... muszę ci się przyznać, że Lexy jakoś mi do gustu nie przypadła. Jest bardzo nie stała w uczuciach. Z jednej strony hudson ją piciągał, potem duff, a scottiego jednak nie kocha. Pewnie ją polubie jak już się ogarnie, ale na razie... zagmatwany, choć fajny rozdział, dużo przemyśleń. zastanawia mnie tylko... z gunsami była tylko na jednej imprezie, na której ich nie chciała, a nagle stali się wielkimi przyjaciółmi... Nie od razu Rzym zbudowano. Zwolnij troche, daj im się poznać. Nie mniej, ciekawy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  6. Znowu zapraszam na nowy... xD http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/2013/02/rozdzia-93.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwsza w nocy, a ja zamiast spać siedzę i stwierdzam, że ten blog to czysta zajebistość!
    Duff i Lexy... JESTEM ZA! :3
    I mam nadzieję, że jednak zostanie przy Duffie, a nie wróci do Hilla... ;_;
    I życzyłabym sobie informacyjny spam tutaj: http://swiaterin.blogspot.com/ :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe cieszę się, że Ci się podoba :) na pewno do Ciebie zawitam. I nic nie zdradzę co do Lexy :P

      Usuń
  8. Nowy ;] http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/2013/02/rozdzia-94.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Trafiłam tutaj przypadkiem. Zajebisty blog i tyle. Duffy jest taki nadopiekuńczy, słodziutki, taki, jakiego kocham <3 Bardzo podoba mi się twój styl pisania (: Na pewno jeszcze wpadnę, zaobserwowałam i cóż, co tu więcej dodać. Życzę powodzenia i zapraszam do mnie, komentarz mile widziany :D http://sophiestradlin.blogspot.com/ dopiero zaczynam jak coś c:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz ;) i oczywiście wpadnę do Ciebie <3

      Usuń
  10. Ten soł słit rozdział ... poprawił mi humor, nawet sobie nie zdajesz sprawy jak bardzo, bo mam przed oczami najebanego McKagana, jak tak się opiekuje Lexy i ten tekst: "- Kurwa! Zawsze coś zjebię. Ale na szczęście jesteście całe i zdrowe. Wybaczysz idiocie?" JEBŁAM I NIE WSTAJE .____. Podobnie jak fakt, że ... ya know, kiedy ludzie nazywają Stradlina "Dzwoneczkiem" za każdym razem mnie to tak bawi, że ... no, to chore. Szczególnie, że gdzieś widziałam zdjęcie normalnego dzwonka z jego głową, to ... sama widzisz, że ten KOSZMAR nie chce mnie opuścić. :>

    Ale przechodząc jeszcze na chwilę do rozdziału ... na początku gdzieś jest napisane, że ... Lexy nie kocha Scottiego, a wiesz co ja sądzę? Jako uparty i głupi człowiek myślę, że ona to sobie wmawia, taki chuj! Ale co tam, ty to piszesz, twoje opowiadanie, a mi nic do rozwoju akcji. : P

    No, to chyba tyle. Dawaj nowy szybko i napisz kto to ten "ON", co wlepiał w Lexy swoje paczały. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz, że przeze mnie Twój koszmar z "dzwoneczkiem" powraca :D ale cieszę się, że mogłam poprawić humor ;) naprawdę nie wiesz kto się na nią patrzył? :D to oczywiste w sumie, ale okaże się w następnym rozdziale ;)

      Usuń
    2. Wiem, wiem kto to był, ale wiesz, czeba trochę tajemniczości wprowadzić, więc ... cii! :>

      Usuń
  11. Ej, wcięło mój komentarz ;___;
    http://dont-cry-in-november-rain.blogspot.com/
    Nowy! I proszę o komentarz, to baaaaaaaardzo ważne!

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na nowy :3 http://swiaterin.blogspot.com/2013/02/pseudo-rozdzia-5.html

    OdpowiedzUsuń
  13. CZEŚĆ, SPRAWA DO WAS JEST...
    WIĘC, MAMY GRUPĘ NA FEJSIE, DO KTÓREJ NALEŻĄ BLOGGERKI, BLOGGERZY I TO CO POMIĘDZY (czyli nie wiem co) I FAJNIE BY BYŁO GDYBY DOŁĄCZYŁO DO NIEJ JAK NAJWIĘCEJ OSÓB, TAK PO PROSTU, ŻEBY POGADAĆ Z LUDŹMI O PODOBNYCH ZAINTERESOWANIACH, PODZIELIĆ SIĘ LINKAMI DO BLOGÓW I INNYCH CIEKAWYCH RZECZY.
    BYŁA JUŻ JEDNA TAKA GRUPA I POWIEM, ŻE TEMATY SĄ NAJRÓŻNIEJSZE I KAŻDY ZNAJDZIE COŚ DLA SIEBIE, NAWET JEŚLI TO BĘDZIE TOTALNE BREDZENIE.
    NIE WSTYDŹCIE SIĘ NICZEGO, NIE MUSICIE PODAWAĆ PRAWDZIWYCH IMION I NAZWISK, MOŻECIE ZAŁOŻYĆ ZUPEŁNIE OSOBNE KONTO Z PSEUDONIMEM.
    WIEK TEŻ SIĘ DLA NAS NIE LICZY, JAK NA RAZIE MAMY CZŁONKÓW W PRZEDZIALE 12-19, ALE DINOZAURÓW-WAMPIRÓW OBCHODZĄCYCH 500 URODZINY NIE BĘDZIEMY PRZYJMOWAĆ BO GDZIEŚ SĄ GRANICE XD


    JEŚLI JESTEŚCIE ZAINTERESOWANI DOŁĄCZENIEM DO TAKIEJ GRUPY MUSICIE ZAPROSIĆ MNIE DO ZNAJOMYCH:

    http://www.facebook.com/kagns


    NAJLEPIEJ JAK OD RAZU NAPISZECIE WIADOMOŚĆ ZE ZGŁOSZENIEM DO GRUPY. TO NIE MUSI BYĆ NIC SPECJALNEGO, BYLE BYŁA NAJWAŻNIEJSZA INFORMACJA "ZGŁASZAM SIĘ/CHCE BYĆ CZŁONKIEM GRUPY DLA BLOGGERÓW".
    JEŚLI COŚ NIE BĘDZIE WAM SIĘ PODOBAŁO, ZAWSZE MOŻECIE ODEJŚĆ.
    JEŚLI MACIE PYTANIA MOŻECIE ZADAWAĆ JE W KOMENTARZACH, LUB W WIADOMOŚCIACH NA FACEBOOKU I MAILU oliwiaxxo@gmail.com
    PROSIŁABYM TEŻ BARDZO GORĄCO O UDOSTĘPNIENIE TEJ WIADOMOŚCI, ZALEŻY NAM NA TYM.


    Jeśli jesteś pedofilem lub seryjnym mordercą lepiej uprzedź nas wystarczająco wcześniej, albo jakoś zaalarmuj, bo nie chcemy za nic ponosić odpowiedzialności (nie chce zniechęcać)

    OdpowiedzUsuń
  14. nowy rozdział u mnie :)
    trouble-alexrosielove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Spamik informacyjny ;_; Nowy rodział :> http://swiaterin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. kolejny nowy rozdzialik :)
    trouble-alexrosielove.blogspot.com

    (i postanowiłam! jutro "pochłonę" Twoje opowiadanko, bo dziś... no już padam na ryjek...)
    Stay happy!
    Alex. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej :)

    Przepraszam, że dopiero teraz komentuje, ale wcześniej nie miałam jakoś na to czasu.

    Cóż, ktoś tu wspomniał, że Lexy zaczyna robić się niestała w uczuciach i ja się z tym zgodzę. Mam wrażenie, że dziewczyna tak naprawdę nie wie czego chce. I każdy rockman na którego patrzy w pewnien spsób ja pociąga. W sumie, to mogę sobie tłumaczyć to, że jest jeszcze młoda i niedojrzała i z tąd się to bierze. Ale cóż, to co czuje do Scotta, to bym juz miłoscią nie nazwała. Całuje się z Duffem, nie ma żadnych wyrzutów, dobra wiem, ze nie jest ze Scottem, ale jednak.. chyba jakies by tam miała. A może ja się nie znam.

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń